100 km za mniej niż McZestaw? Top 7 motocykli, które mało palą

Motocykl z natury jest znacznie mniej paliwożerny niż samochód. Są jednak takie modele, które naprawdę potrafią zaskoczyć swoją ekonomią.

W skrócie
  • W tym artykule poznasz nasze propozycje oszczędnych motocykli. To jednak nie wszystkie. W świecie dwóch kółek jest jeszcze więcej takich skromnych sprzętów.
  • Prezentowane motocykle to nie same 125-tki i dychawiczne jednoślady. Wśród propozycji znajdziesz także modele turystyczne czy terenowe.
  • Więcej tekstów i poradników motocyklowych znajdziesz na naszej stronie jednoślad.pl i facebook.pl/jednosladpl

W jeździe na motocyklu spalanie zazwyczaj schodzi na drugi plan. Są jednak momenty, że ten parametr ma znaczenie jak np. codzienne dojazdy do pracy. Wtedy fajnie byłoby, żeby rzeczywistość stacji paliw policzkowała nas jak najrzadziej. W tym mogą pomóc zaproponowane przez nas motocykle.

Benzyna kosztuje prawie 7 zł za litr, a jeździć się chce, a czasem nawet i trzeba. Co prawda nie mamy rozwiązania, które obniżyłoby cenę paliwa, ale możemy zaproponować rozwiązania, które na pewno zmniejszą ilość zużytego paliwa i częstotliwość jego tankowania. Jednym z nich jest zainteresowanie się którymś z poniższych motocykli z naszego zestawienia. Wybraliśmy sprzęty, które nie dość, że mogą cieszyć i są dość tanie, to jeszcze śmiesznie mało palą. Jak mało?

Tak mało, że przejechanie na nich stu kilometrów, będzie kosztować was nierzadko mniej niż zaspokojenie gastrofazy w sobotnią noc. Co prawda najczęściej dotyczyć to będzie cen fastfoodowych zestawów, ale znajdą się i takie co wystarczy im równowartość podłego kebsa. 

Ale, ale… Motocykl to jedno, a Ty to drugie. Jeśli chcesz zużywać tyle benzyny co kot napłakał, to warto odpowiednio podejść do samej jazdy. Tutaj nie ma lepszego przepisu niż płynność w każdym momencie. Płynnie przyspieszaj, płynnie hamuj i przewiduj swoje ruchy w miarę możliwości. I nie chodzi wcale o jazdę emerycką, na 6. biegu z prędkością 50 km/h. Co wam po tym, że oszczędzicie benzynę, jak w moment zamulicie lub ukatrupicie silnik, sprzęgło i skrzynię i całą ekonomię szlag trafi. Oszczędna jazda przecież też może być w miarę dynamiczna. Chociaż jeśli mamy być szczerzy, większości z tych motocykli sposób jazdy i tak nie robi różnicy. One zawsze palą mało, po prostu czasem mogą palić mniej.

Honda Helix 250. Wiadomo, najważniejsza!

Honda Helix 250
Właśnie takiej miny koledzy raczej nie będą mieli na stacji benzynowej.

Hondy Helix naszych kochanków z ulicy sezamkowej to bezsprzecznie jedne z najoszczędniejszych jednośladów na planecie, a przecież nie są ani małe ani lekkie. W czym więc tkwi sekret niskiego spalania tego pierwszego maksiskutera? Odpowiedź jest prosta. Nie jeżdżą. To znaczy trochę jeżdżą, ale nie za dużo, bo jedna dziwnie kopci, a druga do tego kopci, więc trochę strach je uśmiercić. Na razie jednak nie ma co mówić o spalaniu na 100 km, bo jeszcze tyle nie ujechały. Niemniej na pewno jak już zostaną przywrócone do życia pełną piersią, to będą palić mało. Obstawiamy, że coś w okolicach 3,5-4 litrów na setkę. 

Oszczędne motocykle. Najważniejsze informacje:

  1. Konstruktorzy mogą się starać, by silniki motocykli były jak najoszczędniejsze. Jednak to od kierowcy zależy ile benzyny “dorzuci do pieca”.
  2. Wiekowe motocykle potrafią być równie, a nawet bardziej oszczędne od najnowszych modeli. To dobra informacja, dla tych, którzy szukają taniej alternatywy na dojazdy.
  3. Chcąc zaoszczędzić jak najwięcej paliwa, warto przekonać się do płynnej jazdy. Oczywiście wcale nie oznacza to snucia się w ślimaczym tempie.

1. Każdy motocykl i skuter klasy 125

Yamaha XSR 125 Legacy
125 to wybitnie oszczędne sprzęty, które w dłuższej perspektywie mogą być rozsądniejszym wyborem niż samochód czy nawet komunikacja miejska.

Jeśli idzie o niewielki apetyt na benzynę, to nic nie może się równać z motocyklami klasy 125 z silnikami czteorsuwowymi. Nie dość, że można nimi jeździć bez motocyklowego prawa jazdy, wystarczy tylko prawko B, to jeszcze pozwalają na względnie dynamiczną jazdę i na 100 km wystarczy im maksymalnie 2,5 litra paliwa. A jeśli takie spalanie osiągnie, to już mówimy o przedstawicielu tej bardziej paliwożernej części gatunku. Co bardziej wstrzemięźliwe silniki, np. Produkcji Hondy, czy niektóre chińczyki, potrafią zadowolić się raptem 1,8 l/100 km. Niemniej, bez względu na jaki model padnie wybór, na pewno Ty nie padniesz na kolana przed dystrybutorem. No chyba, że ze szczęścia, że za 70 zł pojeździsz nawet kilka tygodni po mieście.

2. Suzuki SV650/V-Strom 650

Suzuki konstruując swoje V2 do SV i V-Stroma odwaliło kawał dobrej roboty. NIe dość, że ten silnik jest niesamowicie elastyczny, to jeszcze żwawy, kulturalny, trwały i bardzo oszczędny. Przy normalnej jeździe nie jest niczym nadzwyczajnym, że te silniki konsumują niewiele ponad 4 litry bezołowiowej na setkę. Krążą także pogłoski, że można zejść nawet poniżej 3,5 l, ale mnie się to nigdy nie udało. Oczywiście nie oznacza to, że w to nie wierzę. 

Suzuki SV 650 Cafe
Suzuki trzeba przyznać order geniusza za ten silnik. Widlasta 650-tka jest kulturalna, żwawa, trwała i niezbyt żarłoczna

Co ważne, spalanie to nie jedyna zaleta tych motocykli. Sam całokształt jest wart zainteresowania. Suzuki SV 650 to naprawdę przyjemnie wyglądający i prowadzący się sprzęt, na którym przyjemnie można pojeździć i spokojnie, i trochę pofiglować. DL 650 V-Strom to natomiast bardzo przemyślana i wygodna propozycja turystyczna, która niejeden ambitny wyjazd weźmie na swoje koła

3. BMW R 1100/1150 GS/R/RS

BMW R 1100 GS (
Logika nie pozwala postrzegać takiego motocykla jako ekonomicznego, ale nie wszystko musi być logiczne. Stare boksery (te nowe zresztą też) to wybitnie oszczędne jednostki.

Uwaga, to będzie hit. Potężne motocykle z ponadlitrowymi silnikami o aerodynamice wozu drabiniastego mogą być oszczędne. Sztandarowym przykładem niech będą BMW z silnikiem bokser o pojemności 1100/1150. Te kolubryny nie są wyżyłowane, ale w zamian za to piekielnie trwałe i bardzo mało palą. Przy spokojnej i oszczędnej jeździe zejście do okolic 4,5 litra na stukilometrowej trasie nie jest wyczynem. Mało który sprzęt potrafi być tak oszczędny, będąc jednocześnie tak komfortowym. W końcu jeśli chodzi o wygodę jazdy i sam motocykl w ogóle, to mamy tu do czynienia z wysoką półką, żeby nie powiedzieć premium. Niestety ma to też swoją cenę – BMW do tanich nie należą. Dlatego też średnio nadaje się jako tanie wozidło, które miałoby zastąpić samochód wyłącznie w codziennych dojazdach.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

4.  Honda SH 300

Uroda SH300i może podlegać dyskusji, ale same walory skutera już niekoniecznie. To zwinny i dynamiczny skuter, który w mieście czuje się jak ryba w wodzie, ale po krajówce też pojedzie nie powodując korków.

Większy „Eshacz” to dość niedoceniony skuter. mniejszy i zwinniejszy niż Forzy, Burgmana czy Majesty, a jednocześnie nawet bardziej dynamiczny od nich. Pod nadwoziem gabarytów 125-tki kryje się bowiem silnik o pojemności 279 ccm i mocy 27 KM, czyli odpowiedniej, by przemieszczać się szybko, sprawnie i komfortowo. Co ważne, także tanio. Honda SH300 chlapnie raptem 3l na setkę. Przy tym sama w sobie jest dość tania, tak w zakupie, jak i eksploatacji, a i jeździ się nią nadzwyczaj przyjemnie. 

5. Honda XLV650 Transalp

Trampek to motocykl doskonały z czysto pragmatycznego punktu widzenia. Trwalszy niż ze spiżu, sprawdza się praktycznie w każdych warunkach, jest wygodny, a przy tym nie ma wygórowanych wymagań. Wystarczy zalać mu zbiornik do pełna, a o kolejne tankowanie upomni się dopiero po ok. 400 km. Przy pojemności baku równej 19 litrów, spalanie 4-4,5 l/100 km gwarantuje naprawdę rzadkie wizyty na stacji paliw. Nie jest co prawda szczególnie pasjonujący, ale jako wybór z rozsądku, a nie z fantazji, sprawdza się nieźle. Kraj objeździsz wzdłuż i w szerz, w dalszą podróż ruszy bez zająknięcia, a w trakcie codziennych dojazdów szybko odnajdzie się w miejskiej dżungli.

6. Yamaha MT-07/Tracer 700/Tenere 700, XSR 700

Wprowadźmy trochę polotu w ten maraton zdrowego rozsądku. Yamaha MT-07 i jej kuzynostwo z silnikiem CP2, czyli Tracer 700, Tenere 700 i XSR 700 to chyba jedne z najciekawszych propozycji motocyklowych ostatniej dekady. Cieszą nowicjuszy i wyjadaczy swoją łatwością i lekkością prowadzenia, fajnym brzmieniem i bezproblemową eksploatacją połączoną z naprawdę żywiołowym charakterem rzędowej dwójki. Do tego wszystkiego każdy z tych sprzętów jest rozsądnie wyceniony i daje szerokie pole do karmienia swojego motocyklowego bakcyla. Przy tym wszystkim nie szarpią za portfel. Psuć się nie chcą, więc serwis jest tani, a żeby je napoić wystarczy raptem ok. 4,5 l/100 km przy normalnej jeździe.

7. Yamaha XJ600 Diversion

Kultowe motocykle: Yamaha XJ 600 Diversion

Są sprzęty tanie, tańsze i jest Yamaha XJ600 Diversion. Ten motocykl pod każdym względem jest tani. Kupisz go za średnią krajową, a jak dobrze pójdzie wytargujesz jeszcze pełny kocioł benzyny, czyli 17 litrów. Czyli przejeździsz jeszcze z 350-400 km, bo czterocylindrowa rzędówka Yamahy pali raptem nieco ponad 4 l/100 km. Owszem, ten motocykl nie ma za grosz polotu i emocji na nim nie uświadczysz, chyba, że to twój pierwszy większy motocykl. Ale umówmy się, to jest uczciwy jednoślad. Przy takich kosztach utrzymania i tak trzeba uznać, że daje więcej niż zabiera. 

Inne publikacje na ten temat:

2 opinii

  1. Ja bym koniecznie dodał tutaj hondę CB500. Nawet jej większą siostra- CB500x potrafi zadowolić się nieznacznie ponad 3 litrami paliwa! Dla mnie to rekordzista w tym przedziale pojemnościowym jeśli chodzi o spalanie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button